BrudyZKufra

papieros, kawa, muzyka i wy…

Hurt?

hurt-okladka-mymusic-2013-02-19-530x530Gdy dostaję płyty polskich zespołów do przesłuchania to przyznam szczerze, czuję lekki niepokój. Nigdy niewiadomo na co się natkniesz, albo będzie to coś na prawdę dobrego, albo… no albo nie. W tym wypadku było podobnie, dzwoneczek nagle mi zaczął wydzwaniać nad głową. Głównym powodem był fakt, że ta płyta ukazuje się po 6 latach artystycznej bierności, przerwanej  jedynie krążkiem z coverami „Wakacje i prezenty”.

Hurt, bo o tym zespole i o płycie o tym samym tytule, będzie teraz mowa,  powstał w 1992 i akrywnie koncertuje do dziś, co potwierdza nowy album. Panowie grają wszelako rozumiany rock alternatywny, a ich chyba najbardziej znanymi singlami są „Załoga G” czy „Lecę ponad chmurami”. Ten ostatni jest ostatnio dosyć często puszczany w radiach komercyjnych. Ale nie o zespole a o płycie mam się rozwodzić. Według pewnej lokalnej gazety: „najnowszy krążek wrocławskiej formacji HURT to wybuchowa mieszanka genialnej muzyki i świetnych tekstów”. O ile z pierwszym się umiarkowanie zgodzę to do drugiego stwierdzenia nie jestem do końca pewien. To może na początku trochę ponarzekam…

Drżącymi od emocji dłońmi wkładam nowo nabytą płytę do mojego odtwarzacza i… przerażenie wymalowało się na mojej twarzy. Pierwszą piosenką którą usłyszałem był utwór „Strumień łaski specjalnej”. W pierwszej chwili pomyślałem, że pomyliłem płyty. Niestety nie… Z głośników leciało nic innego jak discopolo i to w takiej weselnej wersji, do której wujek Stasiek nieudolnie tańczy z kuzynką siostry matki brata wujka Grześka z Ameryki. Na szczęście dalej jest już znacznie lepiej. Zaskoczył mnie zapowidający album singiel „Najważniejszy jest wybuch”. Kawałek został nagrany przy udziale Igora Boxx’a, łączył ostrą elektronikę, skreczowanie z aksamitnymi dźwiękami klawiszy. Trochę wstydliwie muszę przyznać, że piosenka pod względem muzycznym bardzo mi się podoba. „Nie łamane przez tak” był kolejnym utworem, który kompletnie psuł klimat płyty. Podczas sluchania miałem wrażenie że do refrenu na siłe były władowane efekty, które tworzył klimat prosto z odpustu. Świetnym utworem natomiast jest  „Strzeżone osiedle świadomości”. Nareszcie w refrenie słyszę długo oczekiwane mocne gitarowe riffy, które dają bardzo ciekawy efekt z delikatnym wstępem i zwrotką. Ostatnim utworem, na który zwróciłem szczególną uwagę była piosenka „Na szczęście”. Piękny tekst, który moim zdaniem w innych piosenkach jest bardzo abstrakcyjny i przeładowany metaforami, tutaj przypadł mi do gustu i niewątpliwie uwiódł.

Reszta płyty niczym, szczególnym już się nie odznacza. Wszystko można porównać do niesamowicie uwielbianego przez nastolatki happysadowego zamulenia. Hurt pokazał, że mimo dużego przebiegu mogą jeszcze zaskoczyć i do swojego tradycyjnego post rockowego grania, dorzucają nowe elementy elektroniki. Oby tylko nie poszli za daleko i nie stworzyli, uwielbianego przez umierających artystów, dubstepu…

 

Dodaj komentarz