BrudyZKufra

papieros, kawa, muzyka i wy…

Tag Archives: the dead weather

Jack White – Blunderbuss

Jack White (właściwie John Anthony Gillis)! Tak to ten sam z  „Będzie głośno” („It might get loud”), tak i to też założyciel The White Stripes! Ten z 17 miejsca 100 najlepszych gitarzystów wszech czasów (wg. Czytelników magazynu Rolling Stone)! Tak, jak również współtwórca projektu Raconteurs i Dead Weather. Zasłużony i utytułowany muzyk, ale nie o nim a o jego płycie, która dzisiaj miała swoją oficjalną premierę.

„Odkładałem nagrywanie płyt pod własnym nazwiskiem od bardzo dawna, ale czułem, że te piosenki mogą się ukazać tylko pod moim nazwiskiem. Powstały szybko i nie miały nic wspólnego z nikim ani niczym innym. Były moją własną wypowiedzią, moimi kolorami na moim własnym płótnie”. Takimi słowami w styczniu bieżącego roku Muzyk zapowiadał nowy album.

Słuchając utworów White Stripes czy Racounteurs od razu można było usłyszeć charakterystycznego White’a, jego wokal i przede wszystkim gitarę. Pazur był na wierzchu, zawsze, przy szybkich, smutnych, wolnych, ciężkich i lżejszych utworach. Specyficzne dźwięki jego oryginalnych wioseł łączyły się w niewygrywaną harmonię, ucztę dla uszu naszych mózgów.

Rozentuzjazmowany czym prędzej złapałem za album i… No właśnie. W The Dead Weather już trochę White dał znać, że powoli i nieznacznie zmienia kierunek. O ile Raconteurs i White Stripes było podobne, to The Dead Weather twórczo różniło się już od nich znacznie (zależy od skali jaką obierzemy).  White solo też jest inny.

Onet.pl: „Blunderbuss to dowód na constans totalny w twórczości Jacka White’a.”

Nie zgodziłbym się z tym.

Styl owszem, utwory nadal stoją na wysokim poziome, są oryginalne, momentami suche i jałowe, właśnie takie jakimi White raczył nas częstować. Lecz jeśli liczymy na coś podobnego, coś jak np. White Stripes to nie dostaniemy tego. Oczywiście, słucha się tego przyjemnie, klawiszy, wydaje się, że trochę więcej niż zazwyczaj, brakuje moim zdaniem gitary. Utwór „Wheep Themselves to Sleep” posiada świetną solówkę, właśnie taką starą White’ową solówkę, ale cóż z tego. Album nie ma nic wspólnego z jego tytułem, pistolet chybił. Jednak co White robi robi to dobrze, nie, doskonale! Wsłuchując się w utwóry nie mogę wyjść z podziwu, kompozycja, ogół, palce lizać! Osobiście jestem nieco zaskoczony jego najnowszą twórczością, ale na pewno nie zniechęcony a rozdarty.

Proszę, magazyny The Guardian i The Telegraph dały 5/5, Pitchfork 7,8/10 zaś Slant Magazine 3,5/5. Noty jak widać są dość zróżnicowane, ale nie najgorsze. Patrząc przez pryzmat całej twórczości Jacka White’a skory jestem dać 4/5.

White i Blunderbuss zostają wrzuceni do kufra!

Blunderbuss – Garłacz, broń palna z rozszerzoną przy wylocie lufą.